Post dla zdecydowanych na zmiany
Post dla zdecydowanych na zmiany
Niejedzenie budzi lęk wśród ludzi i niepokój wśród lekarzy. Poszczenie przez tydzień, czyli picie wyłącznie wody, budzi tyle samo obaw, co zaciekawienia. Nie wszyscy wiedzą, co dzieje się na tak zwanym detoksie. Na liście do zabrania widnieje olej sezamowy, oliwa z oliwek, olejek rycynowy, ekologiczna kawa, termofor, itd. Lista kojarzy się raczej z warsztatem kulinarnym albo serią zabiegów i masaży. A tu ani jedno dni drugie.
Tekst: Żaneta Geltz
Już na 7 dni przed pierwszym dniem postu uczestnicy poinformowani są o tym, że nie powinni spożywać produktów zwierzęcych, fastfoodów, alkoholu, potraw tłustych i słonych oraz pieczywa. Najbardziej wskazane jest jedzenie warzyw i kasz z ziołami. Nie każdy jednak zdaje sobie sprawę z tego, że ukradkiem spałaszowany schabowy z frytkami posypanymi solą w towarzystwie sosów, czasami w towarzystwie nawet kufla piwa – będzie kosztował ich znacznie więcej pracy podczas oczyszczania organizmu.
Czym jest Detoks Szambala?
Pisaliśmy już o detoksie kilka lat temu, zachęcając naszych Czytelników do zajęcia się swoim zdrowiem, ciałem i życiem w całości. Wielu z Was już skorzystało z tego procesu i niektóre osoby postanowiły się podzielić swoją historią (np. Dominika Winkler).
Detoks Szambala to 6 dni tylko i wyłącznie skupione na jednej osobie: na sobie.
Być może właśnie dlatego jest on tak unikatowy, gdyż nie zajmując się przygotowywaniem jedzenia, bieganiem od gabinetu do gabinetu na zabiegi spa, ale całkowita koncentracja na ciele, na ćwiczeniach oddechowych, na procesach oczyszczających nie tylko ciało, ale również głowę z „ciężkich myśli”, niczym czarnych chmur – stajemy się sobą na nowo.
Co zyskamy?
Po 6 dniach głodówki, czyli okresu, w którym nasze ciało przechodzi na odżywianie endogenne (spala szkodliwe substancje krążące w naszym organizmie jak śmieci), nasz organizm jest oczyszczony, zdrowszy, wolny od toksyn, złogów i pasożytów (przynajmniej z większości z nich, dlatego niektórzy przedłużają głodówkę do 14 lub nawet 21 dni). Zyskujemy również jaśniejącą cerę, bardziej pozytywne myśli, klarowne plany na przyszłość, podejmujemy odważne decyzje dotyczące naszego życia. Płaski brzuch, utrata kilogramów i smukła sylwetka stają się jedynie błyskotliwymi dodatkami, które jednak sprawią, że znajomi nie powstrzymają się od serii dociekliwych pytań.
Dogłębna relaksacja na łonie pięknej natury na terenie słynącego z odnowy biologicznej Ciechocinka oraz codzienna sauna pozwala uczestnikom na poprawę wyglądu skóry, poprawę samopoczucia i podwyższenie samooceny. Wzrasta również wydolność naszego układu odpornościowego i rośnie apetyt na zdrową, ekologiczną żywność. Wracamy do domu z oczyszczonymi zmysłami smaku, węchu, lepszym wzrokiem. Stabilizuje nam się poziom cukru we krwi, zmniejsza się ból stawów, mija wiele uporczywych dolegliwości.
Kto wybiera detoks Szambala?
W grupie, w której brałam udział, widziałam osoby młode, kilka osób w wieku średnim i dwóch uroczych panów ze srebrnymi bródkami po 60-tce.
Chcą nie tylko oczyszczenia ciała, ale zmniejszenia objawów chorób. Jeszcze nie zdają sobie sprawy z tego, że jeśli będą przestrzegać zalecanych zasad żywienia i postępowania na co dzień, mogą pozbyć się swoich chorób na zawsze.
W moim przypadku pierwszy detoks i miesiące przestrzegania zaleceń (utrzymanych w zasadzie na stałe) sprawił, że stracili pacjentkę następujący lekarze:
- gastroenterolog, gdyż nie cierpię już z powodu Zespołu Jelita Drażliwego (IBS) -przestałam brać Controloc, który przez lata terapii nie przyniósł żadnej poprawy
- kardiolog, gdyż przestałam chorować na częstoskurcz nadkomorowy i nie biorę już od ponad 6 lat Propranololu (nie mam żadnych leków w apteczce, wszystkie okazały się niepotrzebne, straciły ważność, nie kupiłam ich ponownie)
- ginekolog, gdyż nie mam już nawrotów endometriozy, która groziła mi leczeniem operacyjnym lub hormonalnym; specjaliści nie potrafili wyjaśnić jaki jest patomechanizm powstawania tej choroby i jak się jej skutecznie pozbyć – okazało się, że trafnym sposobem jest detoks i żywienie wyłącznie żywnością ekologiczną pozbawioną szkodliwych dla organizmu substancji; minęły uporczywe bóle i inne dolegliwości; obyło się bez „wycinania wszystkiego”!
- dermatolog, gdyż nie mam już żadnych problemów skórnych, które miałam zarówno na twarzy, jak i na kończynach: suchość skóry ponoć nie miała już minąć do końca życia i zalecane były mi drogie emolienty z apteki (na bazie frakcji ropy naftowej!); obecnie nie stosuję żadnych preparatów aptecznych (maści, emolientów, zalecanych żeli, itd.), które i tak nie przynosiły żadnego efektu. Cera w połączeniu z olejkami sezamowym, kokosowym, hipoalergiczną lanoliną i kremem probiotycznym – stała się nieskazitelnie czysta i promieniejąca.
- laryngolog, gdyż nie cierpię już z powodu co półrocznych zapaleń zatok, całkowicie wyłączających mnie każdorazowo na 10-14 dni z pracy; po detoksie nigdy nie wrócił do mnie ani jeden ból, który wymagałby terapii z użyciem leków zawierających pseudoeferdynę (np. kiedyś zażywałam polecany mi tabcin).
- neurolog, gdyż przestały mnie nękać ataki padaczki napadowej, omdlenia nieznanego pochodzenia i przestałam zażywać tabletki Tegretol; od tamtej pory nie mam ani objawów, ani żadnych sytuacji wymagających konsultacji neurologa
- ortopeda, gdyż bóle kręgosłupa całkowicie minęły, odkąd codziennie uprawiam gimnastykę tybetańską, której uczy Marta Gładuń podczas detoksu Szambala; moje tabletki Olfen (niesteroidowy lek przeciwzapalny na receptę) przeterminowały się od tamtego czasu, a nie mogłam bez nich funkcjonować w przypadku zapalenia odcinka lędźwiowego (farmakoterapia była jedyną, jaka była mi zalecana w poradni);
- lekarz rodzinny widuje mnie co dwa lata – tylko wtedy, gdy wykonuję badania kontrolne krwi i ucinamy sobie wówczas pogawędkę na temat walorów diety wegetariańskiej, unikania produktów zwierzęcych, a zwłaszcza żywności z hipermarketów, pochodzącej z rolnictwa konwencjonalnego. Pani doktor, która mnie prowadzi ma dwucyfrową nadwagę i niezdrową siną cerę.
Czy to możliwe, żeby jeden detoks sprawił to wszystko?
Tak, ale w połączeniu z solidną zmianą na talerzu, w procesie pozyskiwania i przygotowywania żywności, przy odrobinie gimnastyki codziennej (min. 20) i określonej praktyce eliminacji osób, które są naszymi złymi doradcami. Warto trzymać się swojego nowego kursu bez zbaczania na tor odpustów. Długotrwała uległość wobec gospodarzy częstujących nas żywnością konwencjonalną, nafaszerowaną pszenicą przemysłową skażoną glifosatem, cukru rafinowanego, tłuszczów zwierzęcych i solą – nieuchronnie doprowadzi nas ponownie na start i trzeba zaczynać cały proces oczyszczania od nowa.
Groźne okazują się również wakacje typu „all inclusive”, które rzecz jasna nie oferują żywności ekologicznej, ale za to półmiski pełne smacznych dań, bez żadnych ograniczeń ilościowych. Wracamy z kilkoma kilogramami, z którymi nasze ciało niewiele może zrobić, tak więc zaczyna gromadzić nadmiar energii w postaci tkanki tłuszczowej.
Po co komu detoks?
Zmęczeni właściciele firm, szefowie dużych działów w korporacjach, doradcy finansowi, wyczerpani pracą lekarze, osoby przygotowujące się do poważnej zmiany w życiu, młodzież pragnąca odnaleźć swoją ścieżkę w życiu, kobiety pragnące odzyskać swoją utraconą intuicję, albo przygotowujące się do ciąży. Przyjeżdżają tutaj po coś, czego im brakuje a otrzymują znacznie więcej!
Prowadząca detoks Szambala Marta Gładuń, zadaje wiele trudnych pytań, nie żądając jednak odpowiedzi. Głowy uczestników aż dudnią od walki z wewnętrznym sabotażystą, który unika jakichkolwiek zmian. Walkę zwycięża jednak głos rozsądku, który tutaj wszystkich przywiódł. Niezwykle komfortowe warunki w jednym z hoteli w Ciechocinku, zajęcia rozwojowe, ćwiczenia oddechowe, sauna, spacery do tężni i do okolicznych parków – stwarzają warunki sprzyjające do niekończących się rozmów i przemyśleń na temat naszego życia. Nigdy wcześniej, jak mówią uczestnicy, nie mieli tak dużej i wyłącznej koncentracji na sobie, okazując sobie jednocześnie wdzięczność za tę decyzję.
Co na to uczestnicy?
Zadaję 3 proste pytania:
- Dlaczego jeżdżę na detoks?
- Czy zdecydował(a)byś się na detoks wiedząc z czym się wiąże?
- Co postanawiam, że zrobię, gdy wrócę z detoksu i czego już nie będę robić?
Uczestniczka nr 1:
- W moim przypadku powodem było bardzo złe samopoczucie, brak sił witalnych i ogólna niemoc.
- Oczywiście, że tak! Byłam już 4-ty raz i wrócę tu na pewno.
Podczas detoksu bywa ciężko dla jednych pod względem fizycznym, dla innych pod względem psychicznym – w zależności od tego, co tak naprawdę mamy do wyczyszczenia.
Natomiast nagrodą jest cudowne samopoczucie – po powrocie. - Co postanawiam? Uporządkuję swoje życie prywatne i zawodowe, będę zwracała jeszcze bardziej na pochodzenie i jakość produktów, którymi karmię moje ciało. Przede wszystkim czuję, że nadchodzi NOWE i mam do tego pokorę.
Kasia
______
Uczestniczka nr 2:
- Choruję na RZS. Miałam nadzieję, że detox pomoże mi w walce z chorobą.
- Dziś wiem, że to bardzo trudny czas, a czasami ekstremalnie trudny, bo terapia zwala z nóg i odbiera siły. Świat zwalnia, a czasami wiruje. Moim największym problemem nie była głodówka ani wysiłek fizyczny – choć byłam bardzo osłabiona – ale podawane zioła, dżemiki i oliwkowo-cytrynowe drinki, no i inne zabiegi. Zdecydowanie zafascynowały mnie ćwiczenia oddechowe, elementy jogi, medytacji i rozmowy o tym, jak zdrowo żyć. To był czas spędzony wśród bardzo przyjaznych ludzi z dobrą energią. Dobry czas.
- Na trzecie pytanie odpowiem w punktach:
– teraz mam większą świadomość, jaka żywność jest nam oferowana w sklepach, a nawet na bazarach, które tylko z nazwy są ekologiczne, postanowiłam, że będę kupować żywność i kosmetyki ze sprawdzonych i poleconych źródeł – dlatego ważne są rekomendacje i wskazówki od zaufanych osób – wielkie dzięki, Żaneta Geltz
– zrobię sobie lekarski „przegląd”
– przejdę terapię antypasożytniczą
– mój kot będzie musiał znaleźć sobie inne miejsce do spania niż moje łóżko, będę odrobaczać go regularnie
– moją pościel i ręczniki będę prała w wysokiej temperaturze
– kupię zappera
– będę piła więcej wody – ciepłej, przegotowanej
– jak ognia będę unikać cukru
– będę wykonywała ćwiczenia, których się nauczyłam podczas detoksu – czyli na dzień dobry wymachujemy stopami i 5 tybetańczyków, następnie będę dbała o dotlenienie organizmu poprzez ćwiczenia oddechowe; zadziwiło mnie, jak nieskomplikowane ćwiczenia mogą przynieść tyle dobra
– stresowi powiem: „stop”
– polubiłam soki warzywne – dają dużo energii i są smaczne, na stałe zagoszczą w mojej kuchni
– od dawna nie jem mięsa i nadal będę się tego trzymać, do zabronionych produktów dołożę przetwory krowie, jajka i pszenicę
– pójdę wykąpać się w morzu, założę słomkowy kapelusz i poleżę na piasku…
Gorące uściski
Ala
______
Uczestniczka nr 3:
- Słyszałam bardzo pozytywne opinie o detoksie z Martą Gładuń od kilku osób, gdzie część z nich powraca co rok. Chciałam sprawdzić, jak taki detoks wpłynie na moje samopoczucie i zdrowie. I jestem bardzo zadowolona, że zdecydowałam się tego detoksu doświadczyć.
- Dziś czuję się świetnie! To był piękny czas dla mnie, dla mojego ciała i duszy. Niejednokrotnie było ciężko, a jednak czuję, że wrócę tutaj ponownie.
Był to czas bardzo dobrze zorganizowany – świetne ćwiczenia oddechowe, połączenie jogi (w delikatnym wydaniu) i ćwiczeń tybetańskich dawało mi wiele energii i radości. Byłam lekko przerażona w pierwszym dniu oczyszczania wątroby, gdy usłyszałam, jak możemy się czuć (ale nie było wcale strasznie). Zaskoczyło mnie to, ile nosimy w sobie „śmieci”, niepotrzebnych rzeczy i jak to negatywnie wpływa na nasz organizm. - Po detoksie mam 3 postanowienia:
– ruch to zdrowie, ale nie tylko ruch, również ćwiczenia oddechowe codziennie rano + 5 tybetańczyków + praktyka jogi
– jeszcze większa uwaga skierowana na to, co jem i w jaki sposób, a także gdzie to kupuję
– wprowadzenie nowych zasad żywieniowych dla rodziny
Magda
______
Uczestniczka nr 4:
- W tym roku na detoks przyjechałam po pięcioletniej przerwie, czułam, że już przyszedł czas. Dlaczego? Odpowiedz jest prosta.
Mój styl życia, jakość jedzenia, ale przede wszystkim nerwy, stres i brak odpowiedniej równowagi w życiu co kilka lat sprowadza mnie „do parteru”, staję się słaba, zaczynam chorować (tym razem znowu wróciło zapalenie uszu, mocny skok wagi mimo regularnych ćwiczeń itd. ). - Decyduję się na detoks mniej więcej co 5 lat, kiedy ciało zaczyna mi wysyłać sygnały, że już nie daje rady. Mimo wiedzy, jak wygląda cały proces, jak jest ciężko to przejść, to uważam, że nie ma lepszego sposobu na to, by stanąć na nogi i poczuć się dobrze na bardzo długo. Zawsze jestem jednocześnie przerażona, jak i podekscytowana, gdy wyjeżdżam na detoks. Na szczęście od około 16 lat (pierwszy mój detoks przeprowadziłam w wieku 21 lat) wiem, że warto poświęcić czas dla siebie właśnie w ten sposób.
- W tym roku postanowiłam, że postaram się po powrocie nie zapominać już o piciu wody w ciągu dnia i o oddychaniu. To może brzmi śmiesznie, ale są to dwie rzeczy, z którymi ciągle mam problem, bardzo mało piję i przy ciągłych nerwach bardzo płytko oddycham, wręcz wstrzymuję oddech – często nawet o tym nie myśląc.
Iwona
______
Uczestniczka nr 5:
- Pierwszy detoks przeprowadziłam po bardzo trudnym roku i stał się on podsumowaniem i całkowitym oczyszczeniem tego, co działo się w moim życiu. Oczyściła się przestrzeń wokół, oczyściłam swoje ciało i umysł.
- Wiedziałam już, czego mam się spodziewać, ale i tak nie było łatwo. Jednak efekt jest oszałamiający i bardzo cieszy, gdy widać, co siedziało w środku. Regeneracja organizmu jest niesamowita, poprawia się kondycja ciała, skóry i pogoda ducha.
- Postanawiam nie zatruwać swojego organizmu złym jedzeniem, zamawiać więcej warzyw, poszerzać wiedzę o zdrowym życiu wokół bliższych i dalszych znajomych. Iść przez życie z uśmiechem.
Katarzyna
______
Dziękując wszystkim uczestnikom za chęć podzielenia się swoją historią – dodam, że lekarze, którzy skorzystali z naszego polecenia i udali się na detoks Szambala, wracają z pozytywnymi opiniami, z polepszonymi wynikami morfologicznymi krwi, ze zdrowszą cerą, większą energią i nowymi planami na przyszłość.
A co po powrocie do domu?
Podczas wychodzenia z detoksu przez minimum 7 dni nie należy używać ani soli ani cukru. Należy pić wyłącznie ciepłą, przegotowaną wodę i uzupełniać probiotyki przez co najmniej 3 tygodnie. Warto utrzymać rytuał płukania ust łyżką stołową organicznego oleju sezamowego przez około 20 minut przed porannym myciem zębów. Odżywianie przez najbliższe dni po powrocie do domu również wymaga najwyższej uważności, gdyż jest to nadal czas oczyszczania organizmu i ochrony efektów, które osiągnęliśmy podczas pobytu na turnusie. A więc spożywamy gotowane na parze warzywa ekologiczne, pijemy soki warzywne z dodatkiem imbiru, pijemy ziołowe, zielone herbaty.
Staramy się stopniowo wprowadzać oleje i oliwy, orzechy, surówki, przyprawy ziołowe, cytrynę, a następnie kasze i ryż. Pieczywo początkowo wyłącznie bezglutenowe, najlepiej z ekologicznych składników. Na koniec po niemal tygodniu wprowadzamy białka roślinne (cieciorkę, soczewicę, fasolki, itd.), a następnie odrobinę zwierzęcych, jeśli ktoś nie jest na diecie wege. Jemy wyłącznie wtedy, gdy nasz żołądek wysyła sygnał „jestem głodny”, a nie wtedy, kiedy najdzie nas taka myśl. Detoks pozwala nam na reset zwyczajów kulinarnych oraz ułożenie na nowo pór jedzenia, gdyż zaczynamy jeść wtedy, gdy nas ssie w żołądku, a nie gdy jedzą inni.
Nie da się nie zauważyć, że ktoś wrócił z detoksu. Efekty są widoczne zarówno w nowym stylu życia, w nowych zachowaniach, rytuałach, ale również na ciele i na wadze. To, co nie należało do nas, zostało w hotelu.
Kiedy na detoks?
Najlepszy czas na przeprowadzenie detoksu to wiosna, a także jesień. Terminy i szczegóły znajdą Państwo tutaj, gdzie również można wypełnić formularz i zadać pytania.
Żaneta Geltz
Nazywam się Żaneta Geltz – wierzę, że każdy z nas ma realny wpływ na swoje zdrowie i na świat, w którym żyje. Po 17 latach promowania marek w branży wydawniczej, rowerowej, elektronicznej i chemicznej, a także negocjowania kontraktów handlowych ze wszystkimi sieciami hipermarketów w Polsce, przestałam zajmować się wspieraniem producentów a zajęłam się wspieraniem konsumentów. W 2013 roku zaczęłam gromadzić wiedzę toksykologiczną i medyczną poprzez prowadzone wywiady – na rzecz społeczności ludzi cierpiących z powodu źle funkcjonującego układu immunologicznego: alergików, astmatyków, atopików, osób cierpiących z powodu chorób autoimmunologicznych, nowotworowych, diabetologicznych, kardiologicznych i wielu innych.
Zdecydowałam się być wydawcą czasopism i niezależnych serwisów informacyjnych, by podać pomocną dłoń tym, którzy brodzą w świecie pochłoniętym manipulacją w świecie żywności i nie tylko. Przez ponad 7 lat dotarłam do 10 milionów odbiorców, wzięłam udział w 235 wydarzeniach, uświadomiłam setki tysięcy widzów, co kryją przed nami producenci i rolnicy konwencjonalni, co oznaczają certyfikaty i które z nich są warte naszej uwagi.
Dzięki listom, wiadomościom i opowieściom, jakie otrzymuję od Czytelników od lat – widzę, że to, co robię, ma sens. Widzę również nasz realny wpływ wywierany na inne media oraz na organizatorów wydarzeń, dla których sprawy, które poruszamy – nie są obojętne. Magazyny zamówisz wygodnie w naszym kiosku online: butik.hipoalergiczni.pl.
PODZIEL SIĘ
Chemia, Ciekawostki, Jedzenie, media, Newsroom, Porady, Przepisy, Wydarzenia, Wywiady
alergia kontaktowa, alergia pokarmowa, alergia skórna, alergolog, AZS, barwniki, chemia, ciąża, dieta, dom, dom alergika, dziecko, eko, etykiety, gluten, leczenie, nauka, odkwaszanie, organic, profilaktyka, rośliny, styl życia, wydarzenia, zdrowa żywność, zdrowie, żywność
Dziennikarka specjalizująca się w badaniu związku pomiędzy występowaniem zjawiska alergii i ekologią w codziennym życiu. Pisze o edukacji, zrównoważonym rozwoju, roli szczęścia w życiu człowieka, o dobrostanie zwierząt, permakulturze i wpływie organicznego stylu życia na zdrowie obecnych i przyszłych pokoleń.
Wyświetl wszystkie posty autora
Źródło :https://hipoalergiczni.pl/